Prawdopodobnie to termin bliski wielu osobom. Znajomość tego zagadnienia jest bardzo istotna, aby szybko rozpoznawać naturę relacji oraz zakres wpływu głównie między diadą, którą opiszę poniżej. Trzeci element nie musi być bezpośrednio zaangażowany, a przynajmniej nie zawsze.
Pisząc ten krótki artykuł, trzymam się kilku założeń:
Elementami, które składają się na trójkąt przemocy, są: Kat bądź Sprawca, następnie Ofiara oraz Mediator bądź Obserwator lub Wybawiciel (zależy od założeń i backgroundu dla paradygmatu stojącym za danym trójkątem przemocy).
Zazwyczaj to, co widzimy jako pierwsze to diada, w której wydarza się przemoc, widzimy też zakres tej przemocy. A więc obserwujemy interakcję pomiędzy → Sprawcą i Ofiarą.
Przemoc może wyrażać się w sposobie artykułowania swoich potrzeb, form komunikacji, braku empatii i współczucia, natury celów każdego elementu tej diady, ich wzajemnego nastawienia, sposobie stawiania granic. Możemy też często być świadkami, jak zmieniają się dane osoby w tej obserwowanej diadzie, a potem – jak działają w innych. Na tym przykładzie widać, że jesteśmy zwykłymi obserwatorami tej diady, którzy tylko reflektują te zmiany oraz ich zachowania (elementów składających się na diadę oraz interakcje pomiędzy tymi elementami).
Jeżeli dostrzegamy jakiś skrajny jednoznaczny akt przemocy, który niesie ze sobą destrukcję lub autodestrukcję, wtedy Obserwator zmienia swoje nastawienie i rolę (zakres świadomego wpływu i działań), staje się Wybawicielem, bo ingeruje bezpośrednio i zmienia system, przynajmniej na chwilę. Może też stać się Mediatorem, czyli używa komunikacji, aby diada lub jej element mogła się zmienić i ochronić.
Trzeci element trójkąta może być też przemocowy i skrajny, jeśli musi ochronić coś, co jest ważne, a niszczone przez diadę lub jeden z jej elementów. Może to być świadek, policja, prawnik, prawo. Psychoterapeuta czy lekarz to raczej Mediatorzy, a czasem Wybawiciele po jakimś czasie, jeśli uda się im pomóc w sposób bardziej bezpośredni. Trzecim elementem jest także jakaś zewnętrzna struktura, również instytucja. Może to być dziecko lub ktoś bliski, kto jest bezpośrednim świadkiem zdarzeń między diadą i po części, póki jest bezbronny, jest po prostu Obserwatorem, ale też jednocześnie Ofiarą. Może też dołączać do tego trójkąta jako Sprawca. Czasem szuka pomocy w strukturach zewnętrznych lub usiłuje uciec, bo jest zapraszany do stałej roli, która nie jest z nim zgodna.
Oczywiste miejsce, które można zająć w tym trójkącie jako ofiara, występuje w naprawdę skrajnych wypadkach. Wiąże się to z przeżyciem wyuczonej bezradności, brakiem odpowiednich narzędzi do komunikacji czy przyjmowaniem pewnej postawy. Nawet po tonie głosu możemy domniemywać, że dana osoba jest jednoznaczną ofiarą. Często są to osoby bardzo płaczliwe, reagujące na wiele rzeczy ksobnie. Stosują komunikację bazującą na wymuszaniu przez szantaż lub emocjach. Same też mogą być wikłające emocjonalnie i finansowo z perspektywy innych, rzadko zdolne do obrony fizycznej. Osobie naturalnie agresywnej jest łatwiej w sytuacji przemocy bo posiada inne zasoby psychiczne i fizyczne, przez co szybciej odejdzie i łatwiej przychodzi jej mówienie nie, nawet pomimo lęku.
Z kolei Sprawca to typ osoby wymuszającej w sposób oczywisty poprzez przemoc. Cechuje go brak skrupułów i chęci do zmiany. Już na poziomie komunikacji jest ograniczony w zakresie widzenia perspektywy drugiej osoby. Trzeba być wówczas bardzo czujnym i rozumiejącym motywy. Może się zdarzyć, że Sprawca to też Ofiara albo ktoś, kto długo był Ofiarą i zaczął się bronić. Opierając się jednak na typowym schemacie, Sprawca unika odpowiedzialności, często jest uzależniony i nie da się z nim niczego planować. Jest też totalnie niszczący w swoich dążeniach, które dotyczą jedynie jego widzimisię (typowy Sprawca nie przynosi ani nie chroni wartości – to jest absolutna wytyczna, aby rozróżniać Sprawcę, który był Ofiarą lub Obserwatorem, od prawdziwego Kata/Sprawcy). Istnieje jeden porządek w świecie Sprawcy, tworzony przez niego oraz innych Sprawców, będących wokół systemu, do którego konkretny Sprawca należy.
Aby zrozumieć i wesprzeć Sprawcę, warto polecać mu terapię u osób z pedagogicznym przygotowaniem, najlepiej także z resocjalizacyjnym zacięciem lub specjalnością. Sprawca może się wówczas wiele nauczyć, przykładowo przyjmowania nowych ról oraz sposobu komunikacji, także walki z uzależnieniem. Czasem potrzeba mu oparcia w policji lub lekarzu. Przemoc pojawia się też ze względu na brak innego przykładu.
Pamiętajmy, że w przypadkach mniej skrajnych, większość osób płynnie przesuwa się po tej diadzie i nie ma ryzyka uszkodzenia.
Najważniejsze w pracy z przemocą są jasne granice, nauka komunikacji, przyjmowanie do wiadomości potrzeb każdej ze stron oraz dbałość o podtrzymanie nowej proponowanej struktury (tworzymy nowe nawyki). Walczymy w terapii o przestrzeń dla rozwoju rozumianego prozdrowotnie oraz prospołecznie a także dobrostanu każdego elementu! Należy też dużo rozmawiać o szacunku, funkcjach i rolach społecznych. Próbujemy zwiększać wiedzę dotyczącej odpowiedzialności każdego członka rodziny.
Tworzymy pewną mapę nowej struktury, także jakości psychicznej jako psychoterapeuci – a więc wiedzy o sobie, szansy na odpoczynek dla każdej osoby i naukę wzajemnej pomocy, respektu dla pracy, szacunku wobec relacji oraz wyznaczania jasnych granic.
Tłumaczymy, na czym polega empatia i współczucie, wzmacniamy odpowiedzialność, pozwalamy sprecyzować realne oczekiwania, unikać destrukcji i autodestrukcji w systemie. Uczymy naszych pacjentów, że przyjemność, która jest rozumiana jako prozdrowotna, przynosi ukojenie. Próbujemy wydłużyć wytrzymywanie frustracji i napięć bez uszkodzenia (typowa przemoc to dewiacja – po prostu nie radzę sobie z sytuacją, dam radę jak jest normalnie czy dobrze).
Koniecznie przywołujemy do podejmowania roli i funkcji w systemie oparte na normach prozdrowotnych oraz uparcie wykluczamy wszystkie czynniki wpływające na system relacyjnie, negatywnie (uzależnienia, skłonność do zachowań ryzykownych, destrukcyjnych i autodestrukcyjnych, zachowań niedojrzałych wobec podjętych ról i funkcji w danym systemie).
Tutaj właśnie daje oparcie terapia rodzin z użyciem metody systemowej. Sama metoda IPSK promowana przeze mnie, przydatna jest w zakresie tworzenia bazy, backgroundu w sferze konsultacji oraz diagnozy problemów (w tym także poprzez superwizję tą metodą). Natomiast ewidentnie przemocowe systemy rodzinne czy pary, zachęcam do skorzystania również z pomocy psychoterapeutów po pedagogice, resocjalizacji, psychologii sądowej, terapii uzależnień i seksuologii, którzy także pracują z parami i rodzinami. Podobnie w przypadku klinicznego obrazu zaburzeń osobowości, nastroju, czy zaburzeń seksualnych (jak parafilie, czy podejrzenia dotyczące parafilii → w metodzie IPSK diagnozuje się je od razu jako dewiacje).
I dalej wyjaśniając, z każdym elementem systemu pracuje się inaczej. Wspiera się przecież także Obserwatorów (dzieci, bliskich, świadków, osoby zaangażowane ze struktur zewnętrznych, takie jak nauczycieli czy nawet księży). Działamy poprzez pomoc, zrozumienie, zwiększanie obszaru dla asertywnego działania i komunikacji. Pielęgnujemy też współczucie i empatię, którą można stracić, będąc wystawionym na obserwowanie stosowania świadomej i celowej przemocy. Zwiększamy również zakres wpływu oraz wskazujemy także granice.
Wybawiciele i Mediatorzy powinni również móc skorzystać ze wsparcia oraz zrozumienia, potwierdzenia, że dobrze rozumieją i wspierają prowadzone procesy psychoterapeutyczne, możliwości rozmowy w grupie (np.superwizje, spotkania zespołu, grupy Balinta).
Dla Sprawcy potrzeba szybkiej interwencji i dobrej diagnozy czy słusznie reaguje przemocą. Jeśli ewidentnie tak, Sprawca musi poznać granice i konsekwencje oraz to jak sam może się ochronić.
Dobrze, aby jednoznacznie widziana Ofiara szybko otrzymała wsparcie i rozeznanie w tym, kto może jej pomóc. Często konieczne jest oddzielenie jej od Sprawcy. Potrzebuje także wsparcia w nauce komunikacji i zwiększaniu zakresu wpływu.
W samej jednak psychoterapii pary czy rodziny sprawdzamym jak płynnie w diadzie, trójkącie czy całym systemie komunikacja przebiega i na czym polega przemoc. Jeśli widzimy cierpienie, ofiarę, chorobę w systemie, dla psychoterapeuty systemowego oznacza, że przemoc występuje na pewno.
To wszystko jest jasne, w przypadku, gdy ewidentnie widzimy cierpienie. Kłopot, jeśli w systemie dostrzegamy taki mechanizm jak uwiedzenie Sprawcą/uwiedzenie przez Sprawcę. Co to oznacza? Od Sprawcy czy systemu, w którym jest podejrzewana przemoc, nie odchodzi się łatwo. Paradoksalnie może się okazać, że ofiara czerpie zyski z bycia częścią takich interakcji. Przeżywa się sama jako część systemu albo część Sprawcy. Takie osoby inaczej także formułują swoje komunikaty. Nawet jeśli są Ofiarami, przeżywają się jako Ofiary, to nie opuszczają tego systemu, tylko próbują czerpać z tego jakieś profity. Stają się Sprawcami dla innych elementów systemu, bo faktycznie zaczynają myśleć jak Sprawca, a komunikują się jak Ofiara.
Osoby tego typu są najtrudniejsze w terapii, ponieważ nie potrafią skonfrontować się z odpowiedzialnością. Są stałym elementem systemu, środkując się w trójkącie, zupełnie jakby łączyły diadę Sprawca-Ofiara stale w swoim rozumieniu. Najbliżej im do Syndromu Sztokholmskiego, który polega na tym, że korzysta się z obecności Sprawcy w systemie, aby móc zaprzeczyć swojej własnej przemocy.
Klasycznym przykładem Syndromu Sztokholmskiego jest zakochanie się Ofiary w Kacie. To może być osoba, która nie potrafi odejść od Kata, zaczyna się przeżywać jako jego przedłużenie (ponieważ występuje silne pobudzenie seksualne, PTSD, dysocjacja, perwersja, zaprzeczanie własnej przemocy). Dzięki Syndromowi Ofiara czy Świadek może przetrwać doznawaną przemoc, głównie ulegając dysocjacji, pobudzeniu, przekierowaniu uwagi.
Z drugiej strony, Kat również może mieć ten Syndrom. Zamiast zabić czy zniszczyć ofiarę, zaczyna jej pożądać, a potem kochać. Czuje się nią uwiedziony z jakiegoś powodu i tak też buduje siebie w obecności swoich ofiar – mają dla niego ogromne znaczenie, tworzy się pomiędzy nimi pewien klincz.
Potocznie możemy zaobserwować Syndrom Sztokholmski przez to, że pomimo przemocy i tak pozostaje się w wielu relacjach czy strukturach. Nawet w pracy, także jeśli dzieje się krzywda i to w pełni świadomie. Zostaje się ze względu na to, że istnieją tam pewne korzyści. Dlatego warto podejmować świadome wybory, nazywając profity bo nie zawsze zmiany są możliwe. Świadomość natury interakcji może chronić przez długie lata przed pojawieniem się skutków PTSD.
Obserwując i słuchając moich pacjentów, myślę, że większość osób z PTSD, po traumach, kryzysach związanych z relacjami same mogą rozpoznać u siebie takie mechanizmy jak dysocjacje, derealizacje, depersonalizacje w sytuacjach stresowych czy lękowych albo własny gniew. W ich relacjach pojawiają się informacje wskazujące na współistnienie zaburzeń pamięci, fugi dysocjacyjnej itd., ale bez rysu autodestrukcyjnego.
Wracając jednak do początku tekstu o głównych założeniach Trójkąta Przemocy. Jak pracować z przemocą najlepiej? Moim zdaniem, w pierwszej kolejności należy uznać, że ona istnieje. Następnie uczymy się stawiać jej granice, zwiększać agresję w sposób zdrowy i obronny, a potem, jak poprzez umiejętnie stawianą granicę, podnieść stopień asertywności.
Asertywność, w moim rozumieniu, wyróżnia się już na poziomie komunikacji, przekonań i postawy spośród innych form komunikowania się. Skrótowo, co stoi za asertywna komunikacją: “Wiem, że są inne rozwiązania, że nie jestem sam/a, że istnieje pomoc. Wiem, jak się komunikować i nie obawiam się konsekwencji”.
W asertywności zawsze zakłada się dobre intencje. Budowana na samym mówieniu ”nie” może stać się formą przemocy, jeśli nie uwzględnia rozumienia sytuacji czy nie buduje się jej na oczekiwaniu wzajemnej empatii (rozumienia powodów działań).
Agresję z kolei traktuję jako podstawowy popęd do życia, także samozachowawczy, wprowadzający pewną dynamikę, sprzyjający osiąganiu sukcesów i zwiększający dostęp do zachowań obronnych.
Zatem mądra i odpowiednio ukierunkowana agresja może prowadzić do bardzo dobrych rezultatów, ale też może przerodzić się w przemoc, kiedy dochodzi do skrajnej samoobrony. Z przemocą walczymy, zwłaszcza z tą, której nie da się wyjaśnić. Do walki potrzebujemy narzędzi. I to jest to rozumienie, o którym należy pamiętać, zapisując się na psychoterapię.
Ważne jest, jak dany psychoterapeuta i jego metoda podchodzi do tych wątków i na czym się skupia w trakcie pracy. W metodzie IPSK sprawdzamy bazę, zasoby, zakres możliwości i zadowolenia oraz stopień zewnętrznych zagrożeń. Dopiero potem zajmujemy się emocjami, skutkami traumy czy doznawaną przemocą. Dlatego to metoda, która jest też interwencyjna.
Serdecznie zapraszam,
mgr Paulina Kubś
Son Lux — “Easy” with Woodkid (Live at Montreux Jazz Festival 2016)
Źródło: youtube.com